Wróciliśmy z urlopu!!!!! Było super! Najpierw byliśmy na weselu w Sanoku, a potem kilka dni w Bieszczadach. Mateusz spisał się na medal: na weselu bawił się do pierwszej w nocy, a w Bieszczadach zdobył Tarnicę (1346 m), swój pierwszy szczyt z korony Polskich Gór :) Będąc w Bieszczadach wymyśliliśmy zrobić mały wypad na Węgry, więc na parę dni pojechaliśmy do Miszkolca :) A resztę urlopu spędziliśmy na wsi u rodziny na Zamojszczyźnie :) Ogólnie uważam urlop za bardzo udany, miły i treściwy we wspomnienia!
Oczywiście na taką podróż wzięłam ze sobą coś do haftowania :) Tym razem wybór padł na obrazek z Wiśniowego SALu. I oto tak prezentuje się mój koszyk z wisienkami:
Oczywiście na taką podróż wzięłam ze sobą coś do haftowania :) Tym razem wybór padł na obrazek z Wiśniowego SALu. I oto tak prezentuje się mój koszyk z wisienkami:
"Le Temps des Cerises"
Len Belfast 32 ct., kolor naturalny
Nici DMC