środa, 26 września 2012

Mała podróż z wiśniami w koszyczku :)

Wróciliśmy z urlopu!!!!!  Było super! Najpierw byliśmy na weselu w Sanoku, a potem kilka dni w Bieszczadach. Mateusz spisał się na medal: na weselu bawił się do pierwszej w nocy, a w Bieszczadach zdobył Tarnicę (1346 m), swój pierwszy szczyt z korony Polskich Gór :) Będąc w Bieszczadach wymyśliliśmy zrobić mały wypad na Węgry, więc na parę dni pojechaliśmy do Miszkolca :) A resztę urlopu spędziliśmy na wsi u rodziny na Zamojszczyźnie :) Ogólnie uważam urlop za bardzo udany, miły i treściwy we wspomnienia!
Oczywiście na taką podróż wzięłam ze sobą coś do haftowania :) Tym razem wybór padł na obrazek z Wiśniowego SALu. I oto tak prezentuje się mój koszyk z wisienkami: 


 
"Le Temps des Cerises"
Len Belfast 32 ct., kolor naturalny
Nici DMC

poniedziałek, 3 września 2012

LOVE


Ostatnio będąc w Empiku zobaczyłam drewnianą ramkę-napis LOVE. Uwielbiam takie drewniane napisy, więc nie mogłam się oprzeć :) No i od razu wiedziałam, że do ramki zamiast zdjęcia  włożę haft. 


 

Wybrałam wzór Renato Parolin. Haftowałam na lnie co jedną nitkę jedną nitką muliny DMC 3865. Serduszko jest malutkie - ma tylko 4 x 3,5 cm, ale mnie po prostu urzekło :)


"Camille" ("Camille, Paul et Myrtille")
Renato Parolin
Len Permin of Copengagen 32 kolor naturalny
DMC 3865

Jestem bardzo zadowolona z efektu końcowego! Siedzę i patrzę i nie mogę się napatrzeć :)

sobota, 1 września 2012

Wrzesień, Septembre, Верасень...


 Wrzesień

Jeszcze lato nie odeszło,
a już jesień bliska.
Wrzesień milczkiem borowiki
skrył we wrzosowiskach,
na polany rude rydze
stadkami wygonił
i rumiane jabłka strąca
raz po raz z jabłoni.
Jeszcze słońce o południu
tak potrafi przypiec,
jakby to nie wrzesień rządził,
lecz upalny lipiec.
Ale już chłodniejsze noce,
niż bywały w lecie.
Liściom - żółknąć czas,
A ptakom  - za morza odlecieć.

Jerzy Ficowski



No i wreszcie jesień! Pora roku, którą uwielbiam! Dla mnie 1 września to nieodłącznie początek jesieni :) A jesień kocham za kolory, za spacery, za liście szeleszczące pod stopami, za taki jakiś spokój w powietrzu, za niesamowity zapach lasu, za wrzosy, grzyby, jarzębinę i kasztany. Poza tym jesienią mam urodziny :) 

A teraz kolejna odsłona mojego kalendarza:

"Maisons de Campagne"
Dizajn Maryse Dupont
Lugana 25 ct. Vintage Country Cream
Nici DMC wg. legendy